fb pixel
preloader

Rynek nieruchomości już nie wygląda tak pesymistycznie i przewiduje się, że rok 2023 będzie lepszy niż oczekiwano

Giganci tacy jak Arcano, BNP Paribas, Merlin, Colonial, Lar i Aedas Homes wyjaśnili, jak widzą teraźniejszość i przyszłość sektora.

Ostatni odcinek 2022 roku wypełnił rynek wątpliwościami. Z inflacją na rekordowym poziomie, pierwszymi od ponad dekady podwyżkami stóp procentowych i kryzysem energetycznym, wielu przewidywało recesję gospodarczą i jej silny wpływ na sektor nieruchomości.

Na szczęście, scenariusz ten nie rozgrywa się zgodnie z oczekiwaniami. Choć niepewność wciąż skłania do ostrożności, a po ubiegłorocznych spektakularnych wynikach spodziewana jest korekta wycen nieruchomości oraz spadek inwestycji i liczby transakcji, to jednak już teraz nieruchomościowi giganci rysują mniej pesymistyczny obraz na najbliższe miesiące.

Firmy takie jak BNP Paribas, Arcano, Colonial, Merlin, Aedas Homes i Lar dały temu wyraz podczas V Iberian Reit & Listed Conference, która odbyła się w Madrycie i została zorganizowana przez Europejskiego Stowarzyszenia Nieruchomości Publicznych (EPRA - The European Real Estate Association) oraz Iberian Property.

Jedna z najbardziej zachęcających opinii pochodziła od Ignacio De La Torre, partnera i głównego ekonomisty Arcano Partners, który powiedział, że "najgorsze już minęło. Burza się skończyła". Podczas swojego wystąpienia przypomniał, że inflacja już spada, a płace się poprawiają i podkreślił, że zgodnie z prognozami "latem płace będą już rosły powyżej cen, więc wzrost gospodarczy powróci".

Z drugiej strony wyraził przekonanie, że Europa uniknie recesji, choć aktywność się zmniejszy i przewidział, że stopy procentowe wkrótce osiągną pułap, a w średnim terminie, gdy inflacja się uspokoi, spadną w strefie euro do ok. 2,5 proc. Zdaniem ekonomisty oznacza to, że "strukturalne stopy procentowe, które są ważne dla sektora nieruchomości, pozostaną na niskim poziomie w skali globalnej przez następne 10-20 lat. To się nie zmieni, ze względu na trend demograficzny" - podkreślił.

Sektor mieszkaniowy nie zauważa obawiającego się zwrotu na rynku, przynajmniej w przypadku nowego budownictwa. Według Davida Martíneza, dyrektora generalnego dewelopera Aedas Homes, "mieliśmy doskonały rok 2022 pod względem dostaw i metryk. A perspektywy są bardzo dobre, ponieważ utrzymywana jest nierównowaga między podażą a popytem. Z miesiąca na miesiąc odnotowujemy wzrost sprzedaży, natomiast na rynku najmu, czyli transakcji o najniższej wartości, jest jeszcze sporo do zrobienia. Widzę pozytywną przyszłość zarówno w krótkim, jak i długim terminie.

Kolejnym z komunikatów, które wysyłają niektórzy główni gracze na rynku nieruchomości jest to, że jesteśmy w okresie okazji do inwestowania... Przede wszystkim w spółki giełdowe sektora.

Jak przekonuje Dominique Moerenhout, prezes Europejskiego Stowarzyszenia Nieruchomości Publicznych (EPRA) - "główne hiszpańskie fundusze powiernicze na rynku nieruchomości (REIT) osiągają dobre wyniki w zakresie czynszów i obłożenia. Inflacja ma większy wpływ na dochody (które otrzymują poprzez czynsze) niż na koszty operacyjne, co jest pozytywne dla sektora". Dodał również, że "sektor jest bardzo dobrze przygotowany do absorpcji podwyżek stóp procentowych", a jego prognoza mówi, że "w 2024 roku inwestorzy powrócą do zajmowania pozycji w sektorze REIT, gdy gospodarka zacznie ponownie rosnąć". Za jego teorią kryje się strome dyskonto, z jakim notowane są główne europejskie REIT-y, które średnio przekracza 40% ich wartości aktywów netto (NAV). Innymi słowy, ich wartość rynkowa jest znacznie poniżej wartości ich portfeli. "Istnieje rozdźwięk między cenami akcji a wynikami spółek. I są one okazją do kupna właśnie z powodu tego dyskonta. To właśnie teraz musimy zainwestować, aby być pozycjonowanym, gdy rynek odzyska swoją wartość. Jeśli będziemy czekać, może być za późno" - powiedział.

David Martínez przyłożył liczby do konkretnego przypadku Aedas Homes jako przykład tegoż dyskonto, które ciągnie spółki giełdowe. "W 2017 roku, kiedy weszliśmy na giełdę, byliśmy prawie start-upem i obracaliśmy się po 31 euro za akcję, podczas gdy teraz jesteśmy po 15 euro za akcję i wypłacamy 100 mln euro dywidendy".

Ismael Clemente (Merlin) przyznał, że inwestowanie w fundusze powiernicze na rynku nieruchomości jest bardzo powszechne wśród osób prywatnych w krajach takich jak USA. Niestety w Hiszpanii "wiele osób nie rozumie tego" i podkreślił, że "notowanie jest zawsze kwestionowane. Jest to niemalże akt heroiczny". Pomimo krytyki, sektor ma nadzieję, że w przyszłości trend zostanie odwrócony. "Musimy być cierpliwi. Rynek kupna nieruchomości przyjdzie" - podsumował prezes Coloniala.

Masz pytania?

Zostaw nam swoje dane - skontaktujemy się z tobą: